środa, 24 kwietnia 2013

SE01EP05


Rozdział 5

* 3 DNI DO ŚLUBU HARRY'EGO I AMY*

~*~

Harry'ego jak zwykle coś musiało obudzić. Tym razem był to dźwięk dzwoniącego telefonu. Jeszcze z zamkniętymi oczami, sięgnął na półkę gdzie powinien leżeć telefon. Gdy w końcu go miał już w dłoni, nie patrząc na wyświetlacz, odebrał. Przyłożył telefon do ucha i czekał aż ktoś się odezwie. Był zbyt leniwy żeby zrobić to pierwszy.
-Halo? Harry? Pamiętaj, że za pół godziny mam wywiad na żywo. -rozłączyła się. Przynajmniej Styles nie musiał nic mówić. Rzucając gdzieś telefon, przytulił się do poduszki i próbował jeszcze zasnąć. Lecz nie było mu to dane, ponieważ już po chwili usłyszał nawołującego go syna. Z głośnym westchnięciem, wstał z łóżka i na nogach jak z waty, poszedł do pokoju Mitchela. Gdy chłopczyk zobaczył tatę, od razu przestał płakać. Uśmiechnął się do ojca, ukazując białe ząbki. Przebrał syna z piżamy w ubrania. I postawił na podłodze. Sam udał się przez salon do kuchni - gdzie spał Lou, oczywiście mówił mu żeby spał na jego łóżku z nim, ale był uparty i się na to nie zgodził (miał swoje powody), - gdzie postanowił zrobić śniadanie. Jak zwykle z resztą.

Mitchel z wrednym uśmieszkiem, "wspiął" się na jeszcze śpiącego Louis'a i zaczął po nim skakać. Harry akurat wyjrzał przez drzwi kuchni chcąc zobaczyć co robi mały diabeł. Widząc go jak zaczął skakać po jego nowym współlokatorze, podbiegł szybko do syna biorąc go na ręce. Ale i tak Mitchel obudził tym Louisa.
-Czy mi się śniło, czy coś mi po brzuchu skakało? -zapytał, podnosząc się do pozycji siedzącej. Przetarł oczy pięściami. Harry w tamtej chwili pomyślał sobie że on wyglądał jak dziecko.
-Przepraszam to Mitchel. -powiedział z niesmakiem Harry. Podszedł do stolika na kawe gdzie były piloty od tv, włączył kanał na którym miała być na żywo jego narzeczona. Jak się okazało zostało jeszcze trochę czasu do emisji wywiadu na żywo. Nie tracąc czasu Styles udał się do kuchni po kanapki i 3 kubki z herbatą. Louis nadal wylegiwał się na kanapie więc Harry usiadł obok niego. Przy klatce piersiowej. Wziął chłopca na kolana i dał mu kanapkę aby ją zjadł. Chłopczyk z chęcią, wziął kanapkę do swoich rączek.

Zaczął się wywiad. Louis nadal leżał na sofie, znudzony. Mitchel widząc swoją matkę w tv, od razu mocno przytulił się do ojca. Lou zmarszczył brwi, nie rozumiejąc zachowania młodego.
-Harry właściwie, to czemu to oglądamy? - Styles przeniósł wzrok z tv na chłopaka który uśmiechał się do niego od ucha do ucha. Harry uwielbiał ten uśmiech, w tedy Lou miał takie wesołe iskierki w lazurowych oczach. Harry odruchowo odwzajemnił uśmiech, ukazując przy tym swoje słodkie dołeczki.
-To jest moja narzeczona. -Louis poczuł ukucie w brzuchu, ale nie pokazywał tego.
-No Hazz, masz gust. -powiedział po czym wstał z sofy i udał się do łazienki. Modląc się, aby policja w końcu odnalazła jego rzeczy. Chciał już wrócić do domu i usłyszeć w końcu od matki te słowa których tak nie cierpiał, a mianowicie "a nie mówiłam". Gdy już wyszedł z pod prysznica, pachnący brzoskwiniowym żelem, ubrał ciuchy Hazzy, które wręcz były przepełnione jego zapachem. Przez co zaczął go przeklinać pod nosem. Gdy wyszedł z łazienki, udał się do salonu, znowu siadając obok Harry'ego. Który od nie chcenia wpatrywał się w ekran telewizora. Louis nawet nie wie o czym był ten wywiad, nie słuchał go. Wpatrywał się w młodego Stylesa który nadal był kurczowo przytulony do ojca. A ten szeptał mu jakieś słowa do ucha, chyba na uspokojenie. Ale dlaczego Mitchel miałby się czegoś przestraszyć. No chyba nie swojej matki. Tak? Ta cała sytuacja była do Louisa ogólnie dziwna. Ale postanowił się nie wtrącać. -To co dzisiaj robisz? -zapytał, spoglądając na jego profil.
-Idziemy kupić garnitur.
-Jak to "my"?
-No idziesz ze mną, co ty myślałeś?! Jeszcze Liam, no i Mitchel. -zaśmiał się. Wyłączył telewizor, a Mitchel od razu puścił ojca. To jeszcze bardziej wprawiło w osłupienie Louisa. To było popierdolone. Tommo zaczął na prawdę podejrzewać że chłopczyk boi się matki, ale można tak? Louis wstał z kanapy i zaniósł naczynia z salonu do kuchni po czym je umył. -Louis.. wiesz co jest nie sprawiedliwe?
-Hmm? -mruknął tylko. Był zbyt zajęty myciem talerza.
-Że wyglądasz w moich ubraniach lepiej niż ja. - wyszedł z kuchni. Poszedł pewnie przebrać Mitchela, bo mieli pójść do tego sklepu. A Louis stał oszołomiony, wpatrywał się w biały talerz. Czy Harry z nim flirtował? Louis szybko wyrzucił z głowy tą myśl i wrócił do zmywania naczyń. Ale i tak Boo odczuwał przyjemne ciepło, w podbrzuszu gdy to usłyszał.

Liam czekał już na nich, przed budynkiem, oparty o maskę samochodu. Kopał kamyk, który znajdował się blisko jego buta. Miał na twarzy wyraźny grymas. Do ślubu zostały jedynie trzy dni, a on myślał że Harry zrozumie, że ten ślub to jedna wielka pomyłka. Myślał żeby wpaść na przysiędze do urzędu państwowego z głośnym "przerwać ślub". Ale raczej to nie wchodziło w grę, bo będzie świadkiem na tej popierdolonej uroczystości. Nie miał pomysłu jak uchronić przyjaciela, przed tą wściekłą babą. Wiedział że jak się on z nią ożeni to ona nie da się rozwieść. Była strasznie zawzięta, dążyła zawsze do swojego i zawsze to dostawała. Payne z głośnym westchnięciem i pulsującą krwią w żyłach kopnął, kamyk najmocniej jak potrafił, przed siebie. Co z tego że kamień uderzył w czyjś samochód ( nie zrobił szkód ) jak miał teraz ważniejsze rzeczy na głowie.
Usłyszał dźwięk otwieranych drzwi wejściowych, podniósł wzrok i zauważył Harry'ego ze szczerym uśmiechem na ustach i Lou który niósł na rękach Mitchela. Śmiali się z czegoś. I Liam już wiedział, że Harry i Louis tworzyliby najlepszą parę na świecie. Payne wiedział że Harry jest biseksualny (całował się kiedyś z facetem w jakimś klubie), no więc raczej problemu by nie było. Teraz tylko musi załatwić sobie shipperską koszulkę.
Przywitali się ze sobą, po czym wsiedli do samochodu i pojechali do centrum.

Z uśmiechami weszli do jednego ze sklepów z garniturami. Każdy z nich się rozdzielił i udał się w inny przedział. Były tutaj nawet różowe garnitury, które Hazza chciał od razu przymierzyć. Oczywiście Liam i Louis od razu wybili mu ten pomysł z głowy, grożąc. Każdy z nich wziął parę z nich, które najbardziej się im podobały i wręczyli je Harry'emu, aby poszedł się przebrać.
Mitchel zaczął narzekać, że jest głodny, dlatego Liam ze swoim "niecnym" planem, wziął chłopczyka do Mc Donald'u, zostawiając samego Louisa i Harry'ego.

Louis usiadł na wygodnym fotelu, na przeciwko przebieralni w której był Styles. Zaczął stukać paznokciami o oparcie na ręce fotela w rytm jednej z piosenek lecących z głośników. Po chwili Styles wyszedł w obcisłym szarym garniturze. Marynarka powiększała mu barki. Udał się z powrotem do przebieralni, z westchnięciem. Nienawidził robić zakupów, zawsze miał taki plan, że jak tylko wejdzie do jakiegoś sklepu to jakaś niewiadoma siła oświetli to co właśnie szukał. Lecz nigdy tak się nie stało. Z resztą co się dziwić, Styles zachowuję się nadal jak dzieciak.

Po paru nie udanych próbach, wyszedł tym razem w czarnym garniturze. Dokładnie opinającym jego mięśnie. Wyglądał dosłownie jak Bóg Seksu. Każda jego część ciała była idealnie, wyrzeźbiona a ten garnitur to tylko podkreślał. Louis aż przygryzł wargę. Harry przyjrzał się sobie w ogromnym lustrze. Po czym obrócił się przodem do Louis'a i podszedł do niego.
-I co może być? -zapytał z nutką nadziei w głosie.
-Szczerze? -uniósł jedna brew do góry na co Styles pokiwał ochoczo głową. -Wyglądasz... jak Bóg Seksu. -Harry zaśmiał się na jego słowa i uśmiechnął się szeroko patrząc w jego niebieskie tęczówki. Z radia zaczęły sączyć się pierwsze słowa piosenki Ed'a Sheerana "Kiss Me". Louis czując, że stoją coraz bliżej siebie, zrobił mały krok do tyłu. Na co drugi od razu zrobił do przodu. Nie panował nad umysłem i sercem. Louis czując, że nie ma jak się cofnąć, bo na drodze stanął mu fotel, zamknął oczy. Harry zaczął przybliżać swoją twarz ku jego, zamykając oczy. Louis poczuł malinowe, pełne usta na swoich. Zakręciło mu się w głowie a kolana zaczęły się pod nim uginać. Zignorował to i oddał pocałunek, który przerodził się w coś bardzo namiętnego. Oboje zaczęli czuć intensywne ciepło w podbrzuszu. Styles nigdy czegoś takiego nie czuł, nawet przy Grand. Louis rozszerzył usta, dając mu większy dostęp do swojej żuchwy. Tommo przejechał językiem po jego dolnej wardze, przez co Hazza poczuł dreszcze przebiegające wzdłuż jego kręgosłupa.
Gdy zaczęło brakować im tlenu, odsunęli się od siebie, patrząc sobie głęboko w oczy. Louis'owi przez chwilę odebrało mowę.
-Boże Harry.. ja przepraszam.
-Louis, to ja przepraszam, ja pocałowałem cię pierwszy. -udał się w stronę przebieralni, próbując nie pokazywać jak bardzo uginają się pod nim kolana. Uklęknął za zasłoną, chwytając się za włosy. Miał ogromny mętlik w głowie, tak samo jak Louis.

Liam wracał z Mitchelem do sklepu, gdzie zostawił pozostałą dwójkę. Gdy dochodził juz do sklepu, zauważył przez szybę całujących się Harry'ego i Louis'a. Od razu wycofał się, nie chciał żeby Mitchel zaczął zadawać pytania, na które on sam nie zna odpowiedzi, i im przerywać. Z ogromnym uśmiechem udał się do sklepu, gdzie można zamówić koszulki z wybranym przez siebie nadrukiem.

____________________________________________________

Jak widzicie, jest już Larry. Nie miałam jakoś pomysłu na ten pocałunek dla tego taki jaki jest. Rozdział ogólnie mi się nie podoba. Przepraszam za błędy.
Mam do was parę pytań, na które mam nadzieję że mi odpowiecie.
Chcecie 2 sezon?
Jak tak to mam też opisywać związek Liam'a (poznanie się i wgl.) z kimś? ( pewnie i tak wiecie z kim bd xD )
Zapraszam na zapowiedź opowiadania o Larrym tutaj
Jak zawsze jak macie jakieś pytania do mnie lub do postaci tutaj
Pozdrawiam :3 Do zobaczenia!


12 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się ten rozdział, jestem ciekawa następnego. Chcemy drugi sezon!
    Fajnie byłoby poczytać też o związku Liama :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnajskoajbxjs Aww... *-*
    Miałam dreszcze przy ich pocałunku *-*
    No i jeszcze się pytasz. Oczywiście, że chcemy.
    No nic dodać, nic ująć *-*
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaale świetne! kocham to! <3
    tylko trochę za szybko napisałaś, że H. jest bi, mogłas podtrzymać dłużej w napieciu czy coś, ale i tak jest boskoo ! ;d
    jeszcze sie pytasz, jasne, ze chcemy drugi sezon! / @miss_you_babee

    OdpowiedzUsuń
  4. awwww...słodko :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Yhyhy już sobie wyobrażam Liama w koszulce z wielkim napisem "LARRY 4EVER'. *-* xD

    OdpowiedzUsuń
  6. jasne że chcemy 2 sezon to oczywiste xx
    Rozdział boski xx

    OdpowiedzUsuń
  7. O boże boże boże *-* to takie cudowne ze nie wiem co napisać <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Pocałowali się!!! W końcu!!! Czekam na ciąg dalszy Weny
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  9. awwww TO.BYŁO.ZAJEBISTE! ten pocałunek i wgl CZEKAM NA KOLEJNYY!
    mam nadzieje że Hazz nie weźmie ślubu z ta jędzą, CO ON W NIEJ WIDZI?!
    boze... jak sie przejęłam ;o
    jestem zachwyconaaa
    i ten moment w przymierzalni *-*
    KOCHAM CIEEE!
    ps. mogłabyś poinformować mnie o kolejnym rozdziale na tt? @Impos_se
    pss. zapraszam tu: http://the-truth-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. To było cudowne! Rozdział jest świetny z resztą jak zawsze. Rozbawiła mnie trochę reakcja Liama na widok całującego się Larry'ego. Jak możesz pyać czy chcemy 2 sezon?! Myślę że znasz odpowiedź a jak nie to ci powiem jednym słowem:
    T
    A
    K
    !!!
    Myślałam że to oczywiste.. Czekam na następny! *°*

    OdpowiedzUsuń
  11. czeeekamyy na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham to <3 [SPAM]: Nowy rozdział na becausetruelovecannothide.blogspot.com ZAPRASZAM :) X

    OdpowiedzUsuń